Incydent z Travisem Waltonem – Podsumowanie Faktów
- SEBjaniak

- 7 wrz 2024
- 3 minut(y) czytania

Data i Miejsce:
5 listopada 1975 roku, Las Narodowy Apache-Sitgreaves, Arizona.
Świadkowie:
Siedmioosobowa ekipa drwali, w tym Travis Walton, pracowała tego dnia w lesie. Pozostali członkowie ekipy to Mike Rogers, Ken Peterson, John Goulette, Steve Pierce, Allen Dalis oraz Dwayne Smith.
Opis Wydarzenia:
Podczas powrotu do domu drwale zauważyli dziwne, jasne światło unoszące się nad drzewami. Gdy zbliżyli się do źródła światła, zobaczyli obiekt latający w kształcie spłaszczonego dysku, o średnicy około 15-20 metrów. Obiekt unosił się na wysokości około 6-8 metrów nad ziemią.
• Wygląd Obiektu:
Obiekt był metaliczny, srebrno-szary, o gładkiej powierzchni, bez widocznych szwów czy spawów. Miał symetryczny kształt przypominający klasyczny „latający spodek”. Jego powierzchnia była matowa, nie odbijała światła wyraźnie, lecz emitowała delikatną, pulsującą poświatę.
• Światła:
Z dolnej części obiektu emitowały się intensywne promienie niebiesko-białego światła. Jeden z tych promieni trafił Travisa Waltona, powalając go na ziemię. Światło było bardzo jasne i skupione, niemal przypominało laser. Cały obiekt zdawał się również być otoczony subtelną, pulsującą aurą, co nadawało mu niemal mistyczny wygląd.
• Dźwięk:
W tle było słychać niski, pulsujący dźwięk, który wydawał się dochodzić z wnętrza obiektu. Ten dźwięk był nienaturalny, wibrujący, co potęgowało wrażenie dziwności i zagrożenia wśród świadków.
Travis Walton, kierowany ciekawością, wyskoczył z ciężarówki, aby bliżej przyjrzeć się obiektowi. Gdy zbliżył się do niego, uderzył go promień energii, który uniósł go w powietrze, a następnie Walton upadł na ziemię.
Reakcja Świadków:
Przerażeni koledzy Waltona uciekli w panice, lecz wkrótce wrócili, aby go szukać. Nie znaleźli jednak ani Travisa, ani tajemniczego obiektu. W następnych dniach przeprowadzono intensywne poszukiwania, które nie przyniosły żadnych rezultatów.
Powrót Waltona:
Po pięciu dniach, 10 listopada 1975 roku, Travis Walton nagle pojawił się w miasteczku Heber, około 30 kilometrów od miejsca, w którym zaginął. Był wycieńczony fizycznie i psychicznie, ale nie miał poważnych obrażeń.
Relacja Travisa Waltona – Szczegóły
Przebudzenie na Statku:
Po tym, jak został trafiony promieniem światła, który pozbawił go przytomności, Travis Walton odzyskał przytomność w nieznanym, obcym otoczeniu. Początkowo myślał, że znajduje się w szpitalu, ponieważ leżał na stole, a otaczający go pokój był jasny i przypominał szpitalną salę. Szybko jednak zdał sobie sprawę, że to miejsce jest znacznie bardziej niepokojące i dziwne niż jakikolwiek szpital.
Spotkanie z Istotami:
Walton zauważył, że w pokoju znajdują się trzy małe istoty. Miały one około 120-150 cm wzrostu, bladą, szarawo-niebieską skórę. Ich głowy były stosunkowo duże, z szerokimi czołami i ogromnymi, migdałowymi, czarnymi oczami, które wydawały się nie mieć źrenic. Istoty te były całkowicie bezwłose, bez jakichkolwiek włosów na ciele.
Walton opisał ich rysy twarzy jako delikatne, niemal bez wyrazu, co potęgowało jego uczucie niepokoju. Choć te istoty wydawały się kruche, ich obecność była przytłaczająca dla Waltona. W stanie paniki próbował się bronić – wstał ze stołu i chwycił jakiś przedmiot leżący w pobliżu, którym zamachnął się na istoty, zmuszając je do opuszczenia pokoju.
Poruszanie się po Statku:
Po tym, jak istoty opuściły pokój, Walton postanowił zbadać otoczenie. Znalazł się w korytarzu statku, który był równie jasny i sterylny jak pokój, który właśnie opuścił. Korytarz nie miał okien, a jego ściany były gładkie, metaliczne i emitowały delikatne światło.
Podczas przemieszczania się po statku, Walton wszedł do innego pomieszczenia, gdzie spotkał „człowieka”. Był to wysoki mężczyzna, ubrany w hełm i strój przypominający kombinezon astronauty. Mężczyzna nie mówił, ale gestem wskazał, aby Walton poszedł za nim. Walton, choć niepewny, postanowił mu zaufać, licząc na pomoc.
Spotkanie z „Ludźmi”:
Mężczyzna zaprowadził Waltona do kolejnego pokoju, gdzie czekały trzy inne postacie – dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Wyglądali bardziej ludzko, mieli normalne rysy twarzy, ale ich wygląd wydawał się nieco nienaturalny, jakby byli zbyt idealni, pozbawieni jakichkolwiek skaz. Mieli na sobie gładkie, dopasowane kombinezony i hełmy, podobnie jak pierwszy mężczyzna.
Te „ludzkie” postacie również nie odpowiadały na pytania Waltona, pozostając w milczeniu przez cały czas. Następnie skierowali go, aby usiadł na stole, po czym nałożyli mu na twarz przezroczystą maskę. Walton opisał tę maskę jako coś, co natychmiast spowodowało, że ponownie stracił przytomność.
Powrót na Ziemię:
Kiedy Walton odzyskał przytomność, znalazł się na poboczu drogi, pod otwartym niebem. Był w stanie dezorientacji, nie wiedząc, ile czasu minęło od momentu jego porwania. Później okazało się, że był nieobecny przez pięć dni, które dla niego wydawały się niemal całkowicie wymazane z pamięci.
Reakcje i Konsekwencje:
Po powrocie Travis Walton został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł badania medyczne. Jego stan fizyczny był osłabiony, ale nie wykazywał poważnych obrażeń. W kolejnych dniach i tygodniach Walton przeszedł testy na wykrywaczu kłamstw, aby potwierdzić prawdziwość swojej relacji. Choć większość wyników testów była pozytywna, kontrowersje wokół jego historii trwają do dziś, dzieląc opinię publiczną na zwolenników i sceptyków.
Walton szczegółowo opisał swoje przeżycia w książce „The Walton Experience”, a jego historia stała się podstawą do filmu „Ognie na niebie” (Fire in the Sky), który jednak znacznie odbiegał od rzeczywistego świadectwa, dodając dramatyczne i przerażające elementy dla potrzeb fabuły filmowej.






Komentarze